tak tylko czekałem aż zjedzie na samą podłogę...
- Michał, będziesz mógł pod koniec grudnia przyjść do pracy w środku tygodnia, bo przewiduję większy ruch?
- Pewnie, z dwa - trzy dni mogę popracować...
środa - praca
czwartek - wolne
piatek - praca
sobota - praca
niedziela - praca
poniedziałek - praca
wtorek - praca
środa - praca
czwartek - wolne
piątek - praca
sobota - praca
niedziela - praca
poniedziałek - wolne
wtorek - praca
...i tak po 12 godzin...
plus taki, że przynajmniej nie załapię się przedświąteczne porządki.
co ja robiłem od czasu ostatniego zdjęcia? Szkurde grudzień mi zajebiście szybko zleciał, a ja za nic sie nie zabrałem, nie uporządkowałem, nie posprzątałem. Odłożyłem na bok, zamiotłem pod dywan, zajrzę tam później...
...byleby potem nie wylazł stamtąd jakiś potwór i nie odgryzł mi nosa...
...stopniowe uspokajanie przesycenia...
niby zmęczony fizycznie pracą, ale przynajmniej mam wtedy spokój od różnych spraw - obecnych, które pozostawione same sobie niby się nie rozwiążą, ale przynajmniej nie zaprzątają mi głowy i nowych, potencjalnych, które po prostu nie pojawiają się na horyzoncie...
...a dziś opłatek, gdzieś na mieście
God is an Astronaut - Forever Lost