Krystian wraca dzisiaj w nocy z Mediolanu. Nie było go tylko trzy dni, ale nie lubię spać sama.
Nasz związek ostatnio układa się idealnie. Jednak mimo tej bliskości, czułości i próby zrozumienia, nie ma możliwości, żeby Krystian mógł sobie wyobrazić co teraz czuję. Widzę, że bardzo się stara, robi wszystko o czym marzę, sam dzieli moje troski i pragnienia. Tylko, że nigdy nie będzie na moim miejscu, z całym moim lękiem i nadzieją. I nie życzę mu tego. Nikomu tego nie życzę.
Na całe szczęście jeszcze nie jest źle. Póki jesteśmy względnie zdrowi i mamy siebie, mamy wszystko.