ciąg dalszy.
..upadła na ziemię. leżała nieruchomo, nie czuła już nic. myślała, że umiera choć nic sobie nie zrobiła, ale ta miłość ją zabijała. z dnia na dzień wstawała rano, spoglądała na telefon.. nie napisał, nie zadzwonił- nic. mijały dni a ona dalej siedziała w tym samym miejscu w swoim pokoju, cały czas trzymając w swojej słabej ręce telefon z myślą, że w końcu stanie się cód i on sobie o niej przypomni, przypomni że ma dziewczynę. dziewczyna wpadła w tok, miała w głowie tysiące myśli. oglądała każdą z nich pokolei i w końcu zatrzymała się na jednej.. samobójstwo. nagle otworzyła oczy, źrenice się jej znacznie powiększyły i zabłyszczały. wstała, nie wycierając łez poszła do łazienki. szybko otworzyła szufladę z małej szafeczki obok umywalki.. szukała tabletek. nigdzie nie mogła ich znaleść. nie wiedziała w jaki sposób ma się zranić. do głowy przyszły jej na myśl jedynie tabletki jej mamy, które mają silne działanie. ale po chwili pomyślała, że zasługuje na ból jaki on jej daje, że zasługuje na taką tragiczną śmierć, prawdziwe samobójstwo. przypomniała sobie o swojej dawnej przyjaciółce- cięła się, rozcięła sobie żyły.. miała kilka takich prób, za każdym razem ją ratowali, ale trzecia- jej ostatnia próba samobójcza, wypaliła. udało się, dostała to czego chciała umarła. dziewczyna zrozumiała, że potrzebuje właśnie takiej śmierci, że nie wytrzyma bólu jaki jej dawał.. chciała to zrobić, była tego pewna jak jej miłości do niego. kochała go, nie chciała go zostawiać.. ale jakim kosztem miała cierpieć przez niego, przez to że zapomniał o ich rocznicy, miną już rok od kąd byli razem. postanowiła dać mu w prezencie wolność, której on za pewne tak pragnął. chciała mu pokazać kim dla niej był, chciała by wiedział że jej miłość była prawdziwa, godna poświęcenia. dziewczyna pełna myśli pobiegła szybko do kuchni, nie wiedziała jaki nóż wziąść więc wzięła taki największy. nikogo nie było w domu.. ale nie wiedziała, gdzie to zrobić. pomyślała, że wypadało by to zrobić w miejscu w którym on mógł by ją łatwo znaleść, tam gdzie chodzili zawsze, tam gdzie się poznali, zakochali się w sobie, tam gdzie byli dokładnie rok temu. postanowiła iść właśnie tam, do miejsca w którym planowali wspólną przyszłość- wspólny dom a w nim i ich dzieci. wiedziała już, że musi iść na pole koło lasu.. było tam pięknie. wszędzie rosły kolorowe kwiaty, piękne wysokie drzewa, była nawet tam i ich wspólna ławeczka na której zawsze siedzieli. dziewczyna nagle się ocknąła z myśli i wyszła z domu chowając nóż pod bluzkę..
no więc, na razie kończe na tym. nie jestem pewna jak to wszystko opisuje.. jest w tym sens?
piszcie w komentarzach co o tym sądzicie i czy warto pisać dalej. jeżeli wam się coś nie spodoba to napiszcie
co . ; )
~ karina.
Inni zdjęcia: Białe plamy. ezekh114;) damianmafia... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Tania odzież zachodnia? ezekh114Złoty Pierścionek. ezekh114