Do szpitala dotarliśmy po około 15 minutach. Strach coraz bardziej mnie ogarniał. Wreszcie wbiegłem do szpitala gdzie odnalazłem tatę.
-Co z mamą? zapytałem natychmiast.
-Z mamą wszystko dobrze, ale za to gorzej z Twoim bratem.
-Bratem?
-Tak Ana miała silne skurcze i musieli zrobić cesarskie cięcie. Teraz walczą o życie malucha.
-To moja wina usiadłem i schowałem twarz w dłoniach.
-Alex nie obwiniaj się. To nie Twoja wina.
-Jak to nie? Gdybym się tak nie zachował wszystko byłoby w porządku.
-To było nieuniknione. Dziecko zakręciło się w pępowinę i gdyby mama nie trafiła tutaj w porę, udusiło by się.
Nawet po tych słowach miałem wyrzuty sumienia. Nie potrafiłem się z tym pogodzić. Wszystko musi być dobrze.
-A gdzie jest mama?
-Odwieźli ją do sali. Lekarze na razie zabronili mówić jej cokolwiek o dziecku, więc wie tylko tyle, że mały jako wcześniak musi najpierw przejść masę badań.
-Mogę do niej iść?
-Jasne, tylko staraj się nie okazywać po sobie tego stresu. Nie denerwujmy jej.
Wszedłem do mamy. Od progu zapytała, czy badania mojego braciszka się skończyły. Zaprzeczyłem i próbowałem zmienić temat na jakiś bardziej luźny. Przede wszystkim przeprosiłem za moje szczeniackie zachowanie. Mama oczywiście nie miała mi tego za złe. Poprosiłem ją żeby opowiedziała mi coś więcej o moich rodzicach.
-Oboje bardzo się cieszyli na wieść o ciąży Niny. To dzięki Tobie mój brat miał siłę walczyć i udało mu się wyzdrowieć. Gdy przyjechali na pogrzeb babci Twoja mama była bardzo podekscytowana, że już za miesiąc się urodzisz. Filip cieszył się jak dziecko. Był dumny, że będzie miał syna. Razem z Niną długo się sprzeczali jak Cię nazwą. Była masa propozycji, zarówno imion polskich jak i hiszpańskich, no ale ostatecznie postawili na imię Alex. Niestety nawet nie mieli okazji Cię zobaczyć. Ale wiem, że na pewny gdy tak spoglądają na Ciebie z góry są z Ciebie dumni. Chcę żebyś wiedział że my z tatą jesteśmy cholernie szczęśliwi, że mamy takiego syna jak Ty. I pamiętaj, że zawsze, ale to zawsze będziemy Cię traktowali jak nasze biologiczne dziecko i nic tego nie zmieni.
-Dziękuję. Kocham Cię mamo.
-Ja Ciebie też kocham.
Usłyszeliśmy, że otwierają się drzwi i oboje spojrzeliśmy w stronę wejścia. Stał tam tata.
-Marc i co z małym?
-Wszystko w porządku. Jest zdrowy, ale jako wcześniak musi być ciągle monitorowany. Jednak lekarz pozwolił, w ramach wyjątku, Ci wstać i możemy go zobaczyć.
-Chodźmy mama od razu się rozpromieniła i wstała z łóżka.
Złapałem ją pod rękę, ponieważ była trochę słaba i nie mogła sama iść. Po chwili go ujrzeliśmy. Był taki malutki. Zdecydowanie najmniejsze dziecko jakie widziałem. Niestety dopiero za kilka dni będzie go można wziąć na ręce. Teraz zostaje nam tylko na niego popatrzeć. Po jakimś czasie dołączyło do nas również Sara. Staliśmy tak prawie godzinę. Potem wróciliśmy do sali i zaczęła się rozmowa na temat imienia dla mojego brata.
-No to może Victor? zaproponowała Sara.
Rodzice dziwnie na siebie spojrzeli.
-To chyba jest kiepski pomysł powiedział tata to imię nie kojarzy nam się najlepiej.
-A może Juan? wróciła do tematu imienia mama.
-A co sądzicie o tym, żeby nazwać go Filip, znaczy Felipe?
-Ja jestem za mama się uśmiechnęła.
-No to postanowione, będzie Filip powiedział tata.
Potem rozmawialiśmy jeszcze o szkole o treningach moich i Sary i o innych sprawach. Po ponad trzech godzinach zaczęliśmy zbierać się do domu. Mama niestety musiała zostać jeszcze kilka dni na obserwacji. Pożegnaliśmy się, więc i wyszliśmy ze szpitala. Poprosiłem tatę, żeby podwiózł mnie do Carl, bo chciałem jej wszystko powiedzieć i podziękować za dobrą radę. Oczywiście się zgodził i sam miał też okazję zobaczyć się z Cristianem. Po wejściu do domu przywitałem się i od razu poszedłem do pokoju dziewczyny.
-Carl co ja bym bez Ciebie zrobić podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem.
-Polecam się na przyszłość uśmiechnęła się.
Opowiedziałem jej to co usłyszałem od mamy w szpitalu. Teraz już byłem pewien, że kochają mnie jak własne dziecko i że nigdy nie chcieli mnie okłamywać. Zrozumiałem to dzięki Carl.
Jak zwykle dodaję późno, ale to chyba dlatego, że teraz mi się lepiej pisze ;)
Jak będzie 5 komentarzy i 8 fajnych jutro kolejny :)
A teraz dobranoc :)