Założyłam tego fotobloga dla ludzi, którzy dopiero wchodzą w takie normalne życie, dla ludzi, którzy dopiero zdobywają doświadczenie. Może na sam początek opowiem wam coś o sobie.
Nazywam się Roksi. Mieszkam na Śląsku, na niewielkiej wsi. Wiele w życiu przeszłam, nowotwora, oblanie jednej klasy, rozprawę sądową, oraz śmierć chłopaka, Mateusza.
Jest wiele tras turystycznych w ciekawych miejscach. Ja was zabiorę w podróż po życiu. Może dziwnie to brzmi, ale posłuchajcie. ;) Pierwszy przystanek: Miłość.
Na sam początek trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie czym jest ta miłość.
Na pewno jest to odpowiedzialność za drugą osobę,
ciągła potrzeba obecności kochanej osoby,
i chyba najważniejsze,
miłość jest wtedy kiedy cenimy życie, szczęście i potrzeby drugiego człowieka
nad swoje.
Miłość łączy dwa ciała i duszę w jedno. Bez względu co by się działo,
nic nie jest w stanie rozdzielić takiego uczucia jak miłość.
Można to porównać do słońca, jest zawsze, czasem przygaśnie, ale nigdy
nie zniknie.
Teraz może się krzywicię, na to co piszę, bo napewno zadajecie sobię pytanie
A co z rozwodami?
Na to też mam swoją teorie. Trzeba zauważyć, że większość ludzi goni teraz za karierą, tym samym odstawiając
uczucia na bok. Zamyśleni pracą, czesto żenimy się, lub wychodzimy za kogoś
kogo praktycznie nie znamy i nie kochamy.
W tym ciągłym wyścigu szczurów nie zauważamy tego.
Dopiero kiedy osiągniemy szczyt swoich możliwości, zwalniany i zauważamy,
że życie obok takiej osoby nie ma sensu.
Miłośc to także wiele emocji, tych radosnych jak i tych złych.
Powróćmy do tego, że miłośc łączy dwa ciała,
czy zrywamy ze sobą, kiedy mamy gorszy okres w życiu?
czasami duma nam nie pozwala przyznać się do błędu,
ale przecież ten człowiek nas kocha, tak?
Kocha nas za błędy, zalety, wady, za wszystko.
Jak było z moim Mateuszem?
Chodziliśmy razem do klasy, był rok młodszy, bo jak juz wcześniej wspomniałam,
nie zdałam raz. Nie od razu wiedziałam, że go kocham. ;)
Uświadomiłam to sobie, kiedy przyznałam się do rozwalenia szyby w klasie chemicznej.
Oczywiście on to rozwalił, ale nie mogłam dopuścić, by się to on przyznał,
ponieważ było by to równoznaczne z jego wydaleniem ze szkoły.
Potem mi się przyśnił, i tej samej nocy miał wypadek, gdzie złamal tylko ręke.
Kiedy się o tym dowiedziałam, w ciągu 5 minut byłam już u niego w szpitalu.
Płakałam, i wyzywałam go, bo to on wtedy siedział za kierownicą.
Miał 15 lat, krzyczałam przez łzy, że jest nieopsowiedzialny.
I padło "Nie wiem co bym zrobiła, gdyby ci się coś stało, nie przeżyłabym tego. Kocham cię, wiesz?".
Przytulił mnie, a ja wtedy nie myślałam o niczym.
Dość długo miał ręke w gipsie, wyręczałam go w prawie we wszystkim.
Kiedy było juz po wszystkim w ramach podziękowań, kupił mi wielki bukiet
kwiatów mówiąc, że to za mało, o wiele za mało.
Są różne rodzaje miłości,
chłopaka do dziewczyny,
rodzica do dziecka,
przyjaciela do przyjaciela.
Każda się czymś od siebie różni. W miłości, można brać, ale trzeba też dawać. Miłość nigdy nie rani, to tylko ludzie
i nieporozumienia między nimi.
Nie ma tak, że miłość nie istnieje. Może jest właśnie gdzieś obok ciebie,
może trzeba wziąść nareszcie ten telefon w łape i zacząc działać.
Pamiętaj z każdą sekundą, minutą, godziną,
jesteśmy coraz bliżej tego, co czeka każdego....
do następnego. (;