Hyh ... No i co Wam powiedziec wstałam rano niczym debilka, która ma do szkoły na 11:40 a wstaje o 6... Nie nie z własnej woli jak zwykle ktoś mi cos kazał... Boże za co?
Życie to beznadziejny tok upadków. Jak wzlatujesz to jesteś szczęsliwcem. Gorzej jak spadasz bo boli jak jasna cholera...Czasem są ludzie, któzy Ci w upadku pomagają, a do tego jeszcze skopią lezącego.. jak cudowny jest świat i sprawiedliwy to qrwa w głowie nie mieści.. Uhh masakra po prostu i nie mam dalszych pytań dotyczących tego okropnego Tworu Boga... Wiem, ze grzeszę i tak musze iśc do spowiedzi.. Boże o czym ja mówię wogóle piernicze nie od rzeczy.. No ale, cóż tak to jest jak się nie ma komu wygadac. Chłopak daleko, przyjaciółka zajęta, druga jeszce gdzie indziej. O rodzicach, nie mówiąc bo to oni wszytsko pieperzą choćby te małe promyki słońca jakie mogą wystapić w szarym życiu 16latki. jak ja bym chciała mieć wiecznie te 16 lat. Pomyślec, ze za kilka lat bede już stara.. No tak nie oszukujmy się dzieciństwo minęło jak z bata strzelił... A przeciez to jest ten najcudowniejszy okres w życiu człowieka... dzieciństwo zostało nam zabrane przez szkołę, oceny i egzystowanie wśród pełnej mordu starszej młodzieży... Jejkuniu co mi się dzieje to ja nie wiem... Świruję?? Bardzo bardzo prawdopodobne.. Wasza spokojna dostaje debilizu pierwszego stopnia wtajemniczenia.. Do dupy z takim światem co tylko pierdzieli wszytsko i goni za kasą.. A MIŁOŚC a PRZYJAŹŃ?? Pytam choelra gdzie to wszystko się podziało w wirze szkoły, zajęc, kasy i ciągłą pogonia za tym by byc najlepszym.. No bo do cholery czy to, ze cos umiesz to znaczy od razu, ze jestes kujonem?? Tak to jest oceniac ludzi po pozorach- nie znasz-> oceniasz. Do dupy z takim życiem i światem. Wpadam w psychologiczną nedzę?? Tak... jak najbardziej cholender jego mać... No i bardzo dobrze.. Jutro i tak będzie gorzej... choć moze nie bo mam sie spotkac z mym A. więc moze będzie dobrze... w końcu ktoś posłucha mjego ględzenia nie od rzeczy i żali na temat "Jak moje życie jest dupnie beznadziejne.." Jak ja mu się dziwię, ze on ze mną wytrzymuje.. Jezusie.. No ale co tam.. Kocha mnie.. tak jak ja jego i prawda jest taka, że bez niego nie dałaby rady bo wachałabym dawno kwiatki od spodu.. Popełniłąbym największe życiowe tchorzostwo ale, co tam nie jestem rycerz któemu tchórzostwo hanbę przynosi... Ja nie mogę,,... Jestem nienormalna.. chyba skończę , to bo i tak nikt tego nie przeczyta.. Jezu... Co mi się dzieje... Naprawde mam popier*****e we łbie... co za żal ze mnie...
Narq