Sparing z Viktorią wygrany ale tragiczny. Słaby występ co nie w moim stylu ale co dla niektorych gram zawsze słabo ale tym sie nie przejmuje.
5:4
każdy wie, że nie łatwo jest sie pozbierac po stracie bardzo blizkiej oby. wszystkim mowie, że "jest dobrze i ze dobrze ze tak sie chyba stało" ale jakos nie potrafie sie pozbierac. Myślałem ze bedzie fajniej jak nie bede miał dziewczyny ze bede mógł robić co chce mieć na każdego wyjebane ale teraz to nie mam "dla kogo życ" wszystko co robilem opierało sie na tej jednwej osobie. teraz mam tak ze nie mam dla kogo sie stroić, nie dbam o siebie itp. dziewczyna daje mi taką motywacje do wszystkiego. Tęsknie za tamtym życiem.
15 dzień juz mija :(