Chociaż nie mam tu grzywki - lubię to zdjęcie..
Były.. dwa wyjścia na jeden autobus do Krakowa. Tornado, które nie zaszczyciło nas swoją 'obecnością'. Kino bez kina. Pogoń za jedzeniem i miejscem siedzącym. Busz pomiędzy półkami w sklepach i.. pełno hipisowskich rzeczy, na widok których świeciły mi się oczka !
Było miło, przyjemnie i wesoło.. choć nie do końca tak to sobie zaplanowałyśmy, prawda Pysiu ?