Odkryłem swoją nową, wielką miłość. Jest piękna i taka soczysta, bym powiedział. Mogę się nad nią rozpływać godzinami, patrzyć na nią, wzdychać, pisać wiersze, poematy, eposy, eseje, fraszki - ba! - tomiki poezji nawet! Mógłbym całować ją i ssać godzinami, czekać aż jej słodki smak rozpłynie się w moich ustach, z każdą chwilą pragnąc więcej, mocniej, dłużej ... ! Obserwować jak jej płynne piękno rozlewa się po formie, zastygając w formie pełnej perfekcji. Dodać śmietanki i gruszek, orzeszków, położyć nawet drugą warstwę ideału! I jeść, jeść, jeść pełnymi łyżkami! Moja kochana ... słodka ... truskawkowa ... galaretko Dr. Oetkera.
+
Ej, serio. Wiecie, jaka taka galaretka jest - z braku innego słowa - zajebista? Od dwóch dni truję sie tym gównem. Gruszkowa jest średnia, jabłkowa przereklamowana, morelowa jakaś taka sztuczna, jednakowoż truskawkowa... Rozkosz.
+
Chciałbym sie pochwalić teraz wierszykiem mojego własnego autorstwa, żeby pokazać jaki ze mnie fajny humanista i poeta, że ho-ho! Ekhm!
"Idu sobie idu, do dumu do dumu.
Idu dalej prosto, idu po kryjomu.
I idu do przodu, i idu do tyłu.
I idu na lewo i idu na prawo.
I idu po skosie i idu od rana.
O kurwa, poezja to niesłychana."
Wiersz dedykuje każdemu niespełnionemu artyście. Jesteście beznadziejni.
+
Zauważyłem ostatnio, że powoli wyczerpują mi się moje pokłady cynizmu i sarkazmu. Ja nawet miły zaczynam być dla ludzi. Całe szczęście nadal mogę pokładać resztę nadziei w tych, którzy mnie nie lubią i uważają za aroganckiego sukinsyna. Dzięki wam nadal czuję, że żyje! Każdą sekundę mojego życia dedykuję tym wspaniałym ludziom.
+
Galaretka ....
+
Mój kot upolował ptaka. Wróbla chyba. Takie małe coś, w każdym razie. I go zjadł. A potem wyrzygał na balkon.
Teraz je go znowu.
Fajne takie kotki, nie?
+
Komik mojego autorstwa. Nudzę sie czasem.
+