Kiedy ma się już niemależe wszystko, o czym się marzyło, trzeba się zatrzymać, uspokoić oddech i postawić sobie najtrudniejsze wyzwanie ze wszystkich: odnalezienia samego siebie.
Zmiany nie są złe. Są po prostu zmianami. Gdy pewnych z nich się nie akceptuje, trzeba się rozejrzeć dookoła i wrócić do miejsca, w którym samym sobie mogliśmy spojrzeć w lustro.
Zapomniałam, czego chcę. Zapomniałam, jak się pisze i marzy o rzeczach niemożliwych. Zagalopowałam się w tym wszystkim. Ale "wszystko" nie jest złe - to moje podejście się zmieniło i to je muszę odwrócić, odnaleźć to, co kiedyś określało, kim jestem i nauczyć się godzić stare z nowym.
Przypomnę sobie.
Każdy ma demony. Moje żerują na strachu, niepewności i samotności. Każde ściagają człowieka w dół, ku wersji samego siebie, jaką zawsze pogardzał.
Ja planuję swoje pokonać.
Nie jest najważniejsze, byś był lepszy od innych. Najważniejsze jest, byś był lepszy od samego siebie z dnia wczorajszego.