Ferie były i minęły. Zaliczam je raczej do udanych.
Łyżwy x2, spotkanie z gimbazą, Pretty Little Liars.
Teraz nowy plan lekcji, który w sumie nie jest taki zły.
Środy najgorze, a poza tym okej.
Kocham moją mamę, która zawiozła mnie na zerówkę w piątek.
W sumie tydzień szybko zleciał.
Najlepsze jest to, że w poniedziałek mam dwa sprawdziany,
a do końca miesiąca jakieś 10.
Idź do liceum mówili, będzie fajnie, mówili.
Nie ważne.
Słonko świeci, mamy weekend, jest pięknie.
Dziś wieczorem...
szykuje się coś fajnego, ale cii, bo to tajemnica ;D