unosi sie won squna
leje sie w kielony vodka
z subufera leci muza
nikt z parkietu nie schodzi
po chwili zmeczenie
alkoholowe upojenie
procenty we krwi banie rozgrzewaja
juz nie jedni beltaja...
ale co nie poddajemy sie
dalej pijemy i sie nie przejmujemy
moze do jutra wytrzeźwiejemy
heh to bojda
alkoholowa obluda
w tle tanecze libacje
juz sa pierwsze zgony
i jak zwykle brechty
jak to w naszym towarzystwie bywa
godz.4 nad ranem
a my dalej w transie i pijemy nieustannie
za kilka godzin trzeba zawijac
tylko pytanie...
jak w takim stanie doczlapac sie na wlasna chate
wszyscy zalani w trupa pala glupa...
juz mi sie nie chce dalej ukladac...
Użytkownik speede91
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.