Może powinnam to zrobić wcześniej ale co mi tam :D Pora na muzyczno- książkowo- filmowe podsumowanie minionego roku. Może zacznę od muzyki- oczywiście nie miałam przyjemności czy też pecha posłuchać wszystkich płyt wydanych w 2012 ale mam wrażenie, że był to raczej słaby rok. "Babel" zespołu Mumford & Sons w ogóle mnie nie zachwycił, a tak go chwalono. Tak samo było z Ellie Goulding i Shinedown ale może po prostu się nie znam. Kwestia gustu właściwie. Jednak są też albumy, które przypadły mi do gustu, mianowicie:
- absolutny numer 1: "Privateering" Marka Knopflera. Świetna, klimatyczna płyta ale chyba wszystko co tworzy ten Pan jest dobre. Nie będę się rozpisywać bo recenzje płyt są nudne;
- "El camino" The Black Keys z żywiołowym "Lonely boy";
- "Blunderbuss" Jacka White'a- byłam miło zaskoczona. Nie bardzo slucham tego Pana ale płytka ciekawa.
- "The truth about love" P!nk; jej najmocniejszy punkt to chyba duet z Natem Ruessem;
- Jake Bugg- album o tym samym tytule. Nowa twarz z nietypowym głosem, świeżutki materiał.
- The Darkness- "Hot cakes"; tradycyjne granie Darknessów czyli powrót w sprawdzonym stylu.
- Slash- "Apocalyptic love"; niezła, choć momentami kawałki zlewały mi się w jedno to wielkim plusem jest głos Milesa.
Pod tym linkiem możecie posluchać fragmentów utworów, które były moimi ulubionymi w 2012: http://2012.jamodyssey.com/HappyZebra
Zapraszam też na mój profil na thisismyjam.com: http://www.thisismyjam.com/HappyZebra
Natomiast książki, które pokochałam w zeszłym roku to:
- David Nicholls- "Jeden dzień"; wzruszajaca i wciągająca, nic więcej nie trzeba dodawać.
- Jack Kerouac- "W drodze" i "Podziemni"; uwielbiam jego styl , specyficznych bohaterów i umiłowanie wolności.
- H. C Kirsch- "W drodze. Poeci pokolenia beatników"; ciekawie i zgrabnie napisana książka o beatnikach.
- Jon Krakauer- "Wszystko za życie"; genialne! Książka oparta na faktach, analiza życia Chrisa McCandlessa.
- Stephen King- "Zielona mila" i "Cztery pory roku"; czyli niemal klasyka i zbiór opowiadań mistrza horroru.
- Haruki Murakami- "Norwegian wood"; książka specyficzna, dość smutna ale świetnie napisana.
- John Steinbeck- "Tortilla flat"; bardzo dobry styl autora, portret natury ludzkiej i lekcja moralności.
Ostatnia rzecz- kinematografia. Nie oglądałam zbyt wielu filmów, które wyszły w 2012 ale z tych, które widziałam podobało mi się "The perks of being a wallflower". Wspaniały, wzruszający, magiczny film, z czystym sumieniem polecam. To nie jest kolejna typowa historia o nastolatkach. Oprócz tego niezła była "Kobieta w czerni"- dobra rola Radcliffe'a i umiejętnie wykreowany klimat. Podobało mi się też "American Pie: zjazd absolwentów", niby taka głupawa komedia ale mnie rozśmieszyła. "W drodze" czegoś zabrakło i nie przekonała mnie gra Stewart ale po opiniach innych spodziewałam się czegoś o wiele gorszego. Film okazał się ok.
Inne filmy, które obejrzałam w zeszłym roku i które polecam:
- "Dzieci swinga"
- "Milczenie owiec"
- "Stowarzyszenie umarłych poetów"
- "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona"
- "Cadillac Records"
- "Skazani na Shawshank"
- "Patch Adams"
- "Capote"
- "50 ocalonych"
- "Footloose"
- "Podziemny krąg"
- "Sweeney Todd: demoniczny golibroda..."
- "Lepiej być nie może"
- "Czekolada"
No to się rozpisałam choć nie wiem kto by czytał coś takiego. :D A jakie są wasze ulubione książki, filmy i albumy z 2012? :)
Życzę wszystkim szczęścia w Nowym Roku!