photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 SIERPNIA 2013

Choć głupio mi

to nie przeproszę.

Udaję, że..śpię.

 

Resztki piór

nastroszę.

 

Zrozum mnie źle.

 

 

 

Choć smutno mi

to nie poproszę.

Udaję, że..śpię.

 

Resztki piór

nastroszę.

 

Zrozum mnie źle.


 

 

 

Opo­wiem Ci bajkę. Nie ma ona szczęśli­wego za­kończe­nia, po­nieważ nie jest jedną z wielu pro­duk­cji Wal­ta Dis­neya . Był so­bie chłop­czyk. Mały, pięciolet­ni chłop­czyk którym każdy się zachwa­lał. Mówi­li "spójrz ja­ki On jest śliczny!" "a ja­kie ma ład­ne oczy!", a On uśmie­chał się je­dynie do nich bez większe­go en­tuzjaz­mu. Ludzie uwiel­biali spędzać z Nim czas, na­wet Ci naj­star­si. Opo­wiada­li o przy­godach ze swo­jego dzieciństwa, o wyp­ra­wach na ry­by, o tym jak niez­nośni by­li w szko­le a On je­dynie uśmie­chał się i słuchał. Słuchał choć tak na prawdę nie czuł się z tym dob­rze. Nie pot­rze­bował tych rozmów, jed­nakże nie mógł się odzy­wać. Bo to była his­to­ria ich , a nie je­go. Nie de­cydo­wał o tym, czy po­wierzą mu swój naj­większy sek­ret czy nie. Ro­bił je­dynie za osobę, która pot­rzeb­na jest w da­nym mo­men­cie, aby było nam łat­wiej. Do­ras­tał z każdym dniem, z każdą godziną sta­wał się doj­rzal­szy psychicznie. Nie miał rodzi­ny. A może miał? Sam nie był do końca pe­wien, czy is­tnieje. Ludzie na­dal po­wie­rza­li mu swo­je prob­le­my, liczy­li na szybką po­moc . Dlacze­go jed­nak nikt cho­ciaż raz nie spy­tał, czy On jej nie pot­rze­buje? Nic nie mówił, jed­nak bra­kowało mu oso­by która by go wysłuchała, po­cie­szyła i jak byłaby ta­kowa pot­rze­ba - przy­tuliła. Przez większą część swo­jego życia ob­ra­cał się w to­warzys­twie zakłama­nych osób, które żero­wały na Je­go nie­szczęściu. Gdy miał siedem lat poszedł do la­su. Chciał od­począć, po­myśleć o wszys­tkim. Wziął ze sobą ukocha­nego mi­sia - zwykłego, wyp­cha­nego plusza­ka z jed­nym okiem. Naz­wał Go An­tek. Dlacze­go? Nikt te­go nie wie, na­wet ja. W pew­nym mo­men­cie zo­rien­to­wał się, że mi­siu po pros­tu zniknął, a wraz z nim wszys­tko cze­go pot­rze­bował Chłop­czyk. Płakał. Tam­te­go dnia strasznie płakał. Opuścił Go -mi­mo że nieżywy- to przy­jaciel. A On tak bar­dzo Go pot­rze­bował...Mi­jały miesiące, a Ma­lec na­dal ubo­lewał nad tą stratą. Naj­większą w życiu. W między cza­sie miał ty­siące in­nych mi­siów. Były le­piej ub­ra­ne, miały ład­niej­sze fu­ter­ko...ale Je­go to nie za­dowa­lało. Nie pot­rze­bował se­tek in­nych pluszo­wych przy­jaciół. Pot­rze­bował tyl­ko te­go je­dyne­go, które­go zgu­bił kiedyś ja­ko dziec­ko w le­sie. Te­go, które­mu po­wie­rzał wszys­tkie swo­je prob­le­my, który widział ja­ko je­dyny Je­go łzy i smut­ne oczka.
Nig­dy Go nie od­na­lazł.

Komentarze

mylifeistthebest Łaadnie *.*
Dodajemy ? :3
04/09/2013 16:20:57
Junior wysublimowanafotografia :*
03/09/2013 22:26:04