'Wierność jest nudna, a tego nie chce przyznać żadne z nas.'
Zdjęcie z wtorkowego koncertu - razem z naszymi kolegami z Leszna postanowiliśmy uwiecznić ten dzień (niestety to tylko połowa naszego składu)
Zabrakło mi ostatnio czasu, żeby tu cokolwiek napisać, choć w sumie mogłabym go znaleźć, gdyby nie moje poważne roztargnienie. Nie wiem, co się dzieje, ale ostatnio kompletnie odpływam. Rano trochę się wystraszyłam, kiedy wydawało mi się, że zgubiłam moją kartę do bankomatu, ale okazało się, że zrobiłam sobie z niej zakładkę do podręcznika od historii i tkwiła między Cywilizacją Mezopotamii, a Starożytnym Egiptem...jestem nienormalna. Może po zbyt pewnym chwyceniu gorącego garnka trochę wytrzeźwieję, ale jak na razie tylko boli mnie ręka. To brzmi jak jakaś płytka komedia albo pamiętnik z życia blondynki, więc muszę jak najszybciej wziąć się w garść, bo inaczej resztka moich szarych komórek ulegnie destrukcji i będę jak tępa roślinka...
Meeeeeeega się cieszę, dzisiaj spotykam się z Monią! <3 Spotkałyśmy się przedwczoraj zupełnie przypadkiem i okazało się, że przez rok nie miałyśmy ze sobą żadnego kontaktu przez jakieś głupie nieporozumienie. To takie zajebiste, kiedy nagle odzyskujesz przyjaciela...jesteśmy na etapie nadrabiania tych 11 miesięcy, wspominania i analizowania wszystkich zmian.
Wszystko się tak dobrze układa, że nie wiem, czy jestem bardziej zszokowana, czy zadowolona :D
Brakuje mi jeszcze tylko jednej rzeczy...
Zapraszam: