Przestało mi się chciec przerabiac zdjęcie, więc tego nie zrobiłam - proste?
Chyba nigdy, powtarzam: NIGDY, nie stałam tyle przy desce do prasowania! Zacznijmy od tego, że (do wczoraj) w swoim życiu wyprasowałam może 15 rzeczy (sukces!). A teraz niech każdy wyobrazi sobie dużą czarną walizkę (ok. 60x32x28) całą wypakowaną ciuchami. Tak, właśnie te wszystkie ciuchy wczoraj wyprasowałam.
O 18:15 wyjazd do Słubic, tam przesiadka i prosto do celu - London city baby. O 17:55 muszę byc na dworcu. O 16:45 spotykam się z częścią mojej cudownej klasy :3 Nie wiem, jak ja się zabiorę z walizką, torbą, torebką i aparatem... No i poduszką z Lloret de mar (tak, pochwalę się - jest mega żarówiasta, różowa i ma na boku "Me gusta" e)! I fioletowym kocykiem! I kosmetyczką! I wodą!
Madre mia......
Some rules:
1. Nie przywoź pamiątek (kupisz sobie za to ciuchy)
2. Nie pij 2 kaw na dzień w Starbucksie (kupisz sobie za to ciuchy)
3. Nie kupuj toreb żarcia pod pretekstem "w Polsce tego nie ma" (kupisz sobie za to ciuchy)
4. Nie zgub niczego (bo wtedy będziesz musiała to kupic tam, co się wiąże z mniejszą ilością kasy na ciuchy)
5. Kup vansy tylko wtedy, gdy na ich widok będziesz piszczec i krzyczec "bo w Polsce takich nie ma"
6. Pamiętaj, że już raz byłaś i wszystko, co bylo Ci potrzebne (czyt. flaga, obraz, kartki, herbata itp., oprócz ciuchów) już kupiłaś
Atmosfera jest napięta, przepraszam, jeśli będę niemiła. Tak to jest, jak się ma gorączkę przed każdym wyjazdem do Londynu ;-;
Mam zamiar spotkac się z Larą, zmieniłam się od ostatniego spotkania, I don't make any dramas and so on, pamiętam, jak było fajnie (siedzenie do późna, śmianie się z naszych wielkich "historii miłosnych" czy coś, jedzenie razem obiadów, szukanie "rolek" po angielsku w słowniku) :> Oby to się nie zmieniło. Oby wszyscy podsumowali ten wyjazd bardzo pozytywnie. Myślę, że
I AM FREAKING READY!
A teraz możecie tęsknic :3
LONDON TODAY!
"You were young and I was sad
I just wanted to be by your side
Everyday, everynight, no more shall we part."