make my memorise; jedzie w końcu do tego uwielbianego, podnoszonego wręcz na piedestał miasta, w grudniu pachnącego tylko liczi, korzennymi przyprawami, w lecie imprezami do rana, do miasta które ustanowiło najwięcej moich najlepszych wspomnień, gdzieś, gdzie nie wiadomo dlaczego zapach sprawia, że czuje się jak w domu, uciekam od mrozu i śniegu, pakuje czerwony płaszcz i marynarki i już zaczynam cała pachnieć.
jadę naładować taśmę filmową, kartę sd, dysk twardy i przewietrzyć to wszystko, co zalega mi w głowię.
podleczyć spalone już zakończenia przewodów nerowywch, wystawić buzie do słońca i przejść cały paryż w poszukiwaniu sukienki z lat 20stych i gorącego francuza.
+ tom jones mp3 wyznacza 09/10'
i najlepszego na święta!