robie statystyki, ile filmów dziennie jestem w stanie oglądnąc, jestem w stanie zawieszenia chorobowego i wreszcie nie mam wyrzutów sumienia, że marnotrawię czas.
a jeśli na dodatek własnoręcznie zrobione sushi i ciastka przychodzą do mojej kuchni, to zdecydowanie moge tak chorować.