po pierwsze - komers wypadł całkiem całkiem.
za co wypadałoby podziękować wszystkim.
po drugie.
tak, jak czekałam na maj, tak teraz go nienawidzę.
i z tego, co wiem, to nie są jedynie moje odczucia.
zmęczona jestem. i tyle.
[czytaj - na widok szeregów homologicznych dostaję drgawek, propanotriol nie chce mi wejść do głowy a estryfikacja przyprawia mnie o migrenę]
jak na razie czekam z niecierpliwością na zieloną.
tudzież jakąkolwiek chwilę wytchnienia.
jakos tak mi nieswojo ostatnio.
i tak, jestem osoba, która na złość mamie odmrozi sobie uszy.
a Tobie nic do tego, ahoj.
Popatrz jak na złotą drogę
twój cukrowy konik skoczył. [...]
Weź to serce, wyjdź na drogę.
I nie pytaj się "Dlaczego?".