Jest jedna rzecz dana mi od Matki. Jest nią możliwość zaczynania od początku tyle razy, ile się tylko chce - jeśli się tego wystarczająco mocno pragnie. Mogę tworzyć siebie setki razy i nikomu nic do tego. Czyż to nie piękne?:)
Od tej chwili jest Olę, mój tata, druga Ola, niestety bardziej z przymusu niz wyboru,Ania. Tyle. I jest okej, bo Ciebie już nie ma.
Razem ze ścięciem włosów i ze skasowaniem wszystkiego z ipoda(też bardziej z przymusu, ALE, ALE.), zaczyna się nie żaden nowy rozdział. Albo nie. Nawet nie nowa książka, tylko cholerny inny gatunek literacki(TAK, mam ochotę na pulp fiction).
Także niech mi każdy przesyła najlepsze emocje. I nie tylko mi, Światu też. I fizyce, do cholery, też!
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika souribatouri.