'- Ona cię kocha i ci ufa - ciągnął. - Jesteś jej winien...
- Są ważniejsze rzeczy niż uczciwość - przerwal mu. - Myślisz, że lubię ją ranić? Myślisz, że podoba mi dobrowadzanie jej do wściekłości, aż w końcu mnie znienawidzi? Jak sądzisz, dlaczego tutaj jestem? - obrzucił go ponurym spojrzeniem. - Nie mogę być z nią. A skoro nie mogę być z nią, nie ma dla mnie znacczenia, gdzie jestem. Równie dobrze mogę siedzieć tu z tobą, bo przynajmniej, gdy ona się dowie, że staram się ciebie chronić, może będzie szczęśliwa.
- Więc starasz się ją uszczęśliwić, choć to właśnie przez ciebie jest nieszczęśliwa? - zapytał niezbyt uprzejmym tonem. - Nie sądzisz, że to sprzeczność?'