Aaa chce taki tyłęk! KUPCIE MI TAKI TYŁEK!
Nie wiem co myśleć o ostatnich dniach, na poważnie. W piątek ok, dietka spoko. WAGA POKAZAŁA 49,7!!! I oczywiscie wszystko na próżno, dzisiaj już ważę 51. -.- czemu? proste - wczoraj były połowinki, masa żarcia, tu kurczak, tu frytki, tu placuszki, ciastka... arr. Byłoby dobrze gdyby nie to że dzisiaj wszamałam babci sernik i ptasie mleczko. ._. porażkaa. Czuję się jak tlusta świnia. I czuje boczki, ten tłuszcz wszędzie... masakra. Ile to jeszcze potrwa... chcę mieć wspaniałe ciało JUŻ. Ale tak sie nie da no. Nadzwyczajniej się nie da. Ale nie powiem, impreza udana, mam pęcherze. :) i koleżanka uraczyła mnie tequilą. <3
Nawet dużo nauki w tym tygodniu nie ma, jedynie przeczytać książkę, ogarnac troche matmę (nie będzie problemu, dla mnie matma to nie problem :D) i biologia. KOCHAM BIOLOGIĘ. <3 ale chemię niezbyt
Miła niedziela nawet.
B i l a n s (bardzo brzydki dzisiaj)
ś: bułka kajzerka
IIś: jogurt danio
o: rosołek
k: kurczak z pieczarkami
A k t y w n o ś ć
a6w dzień 7 (bo wczoraj nie robiłam, więc jeden dzień w tył), boczki Tiffany, mel b nogi i pośladki
Listopad b e z s ł o d y c z y
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30
Tak parzę na ten mój kalendarzyk niby bez słodyczy i stwierdzam, że wiecej bylo dni gdzie je jadłam,niż nie jedłam. ;o Muszę mieć cały przyszły tydzień na zielono wtedy będzie dobrze. DAM RADĘ!!!