wchodzę do pustego domu, krzyczę, że nie ma obiadu, ale kto by go miał zrobić ..? otwieram okna, odpalam fajkę i siadam przed kompem, muzyka gra na całego, mieszkanie aż całe drży. nie mam sił na cokolwiek, łzy lecą z bezsilności nie ma już niczego. Wszyscy odeszli, mając wyjebane czy dam sobie radę, czy jestem gotowa na samodzielne życie