W samym środku świata, na parkingu od 7-11, gdzie mnie uczono. Motto było po prostu kłamstwem. Mówiło, że dom twój tam, gdzie serce twoje, ale co to wstyd? Bo serce każdego nie biło tak samo. Nasze biło nie do rytmu. Miasta Przeklętych. Na końcu jakiejś zgubionej szosy jest mylny drogowskaz do nikąd, do Miasta Przeklęych. Zgubione dzieci z brudnymi twarzami. Niejednemu naprawdę wydawało sie, że się o nie troszczy. Czytam graffiti w łazience małego holetu jak świętą Biblię centrum handlowego i wydaje mi się, że mogę się przyznać, że to nie mówiło mi dużo, ale tylko to potwierdza, że środek Ziemi jest końcem świata, a ja naprawdę mógłbym się mniej troszczyć.
Mnóstwo pustych, zakłamanych ludzi kręci się wokół mnie. Nawet ci 'najblżsi'. Chcę uciec. Lecz nie wiem dokąd.
Dziś zły humor. Dlaczego? Bo powoli uświadamiam sobie, że nie mam po co i dla kogo żyć. Nie chodzi mi o przyjaciół czy jakiegoś chłopaka, tylko o ludzi, którym by na mnie zależało, dla których coś bym znaczyła. Jednak takich ludzi nie ma.
Komentarze
valien ahaa ;p ja mam kilkanaście rodzajów kredek i nie umiem nic ładnego narysować najgorzej twarz wychodzi :((