chyba jako pierwsza wrzucę zdjęcia i to nie najlepszej jakości bo po prostu nie miałam siły robić. prawie tam zemdlałam. nie mogłam oddychać, podeptali mi całego sinego palca i wcale go nie czuję :D ale w sumie było warto :) coś tam przeżyłam.. nie nówię, że znowu jestem fanką marsów, nie, nie, ale po prostu świetnie się bawiłam. a tak btw.. KTO WIE JAK NAZYWA SIĘ SUPPORT? grali zajebiście, muszę ich obadać bo wokalista mnie rozbroił :D oh.. jestem też zadowolona ze swojego miejsca, stałam dosyć blisko.. pod barierkami by mnie stratowali, a tak to stałam minimalnie dalej i dokładnie wszystko widziałam. miło, miło. teraz muszę jechać na koncerty innych zespołów bo polubiłam to :P chociaż wszystko mnie bolało i w pewnym momencie byłam na skraju wytrzymania, już chciałam wychodzić :D
PS: przeraziła mnie rozmowa (no na pewno FG..) w pociągu.. kurwa, słychać je było na cały przedział i coś pierdoliły o gwałcie na Jaredzie. Współczuje mu. + zajebiście mówił "dziekuje" i "de kil" xD
FILMIK! (nagrywany przeze mnie! xD)