nie ważne że w czwartek od 9 do 11:30 czekałam na Oliwera, czas zleciał szybciutko, tylko trochę się martwiłam. nareszcie wróćił z Niemiec po tygodniu który trwał jak miesiąc. matko, teraz rozstania wyglądają całkowicie gorzej niż wcześniej. nie mogę wytrzymać minuty bez tego głupka. spędziliśmy 4 dni i 3 noce razem, przyzwyczaiłam się że leżeliśmy do 14 w łóżku, potem 'śniadaniee' zaś leżenie, później 'obiad' zaś leżenie, kolacja, kąpanie, film, sen i tak cudownie w kółko a teraz muszę się odzwyczaić ; < lipnie, no ale majóweczka przy Nim była najcudowniejsza na świecie! Sprawił że te 4 dni były najbardziej wyjątkowe w moim życiu i dostałam najcudowniejszy prezent na świecie! Teraz trzeba spać, dawno tu wg nie pisałam.. rano szkoła więc Dobranoc .