Słyszałeś kiedyś o Dolinie Wiecznego Smutku?
Jest paskudna... Idziesz nią i idziesz... I czasem nawet Ci się wydaje, że udało Ci się z niej wyjść. Oczywiście to się tylko WYDAJE. Moja dolina to jedno wielkie gruzowisko spierdolonych relacji, rozjebanej osobowości, utraconej wiary i rodzinnych nieszczęść. Jest ciemna, ponura i wydaje się nie kończyć. Krótkie promienie słońca, które czasem tu docierają okazują się ułudą.
Bezsens.
A oczy bliskich takie smutne i bezradne. Ci, którzy próbują pomóc sami zostają wciągani. Zamiast iść dalej... Zaczynasz się czołgać. A czołganie się po gruzach to nic przyjemnego. Czołganie się po Dolinie Smutku to już nie smutek, a czarna rozpacz.