Znów widzę piękno. Wpuszczam promienie słońca do szeroko otwartego serca.
Błądziłam, żeby się odnaleźć.
Już nic nie będzie takie samo.
Przecież nie można stać w miejscu. Ja idę. Już nie biegnę. Powoli stąpam po nowym gruncie.
Niepewnie stawiam kroki i rozglądam się. Czuję, że inaczej patrzę.
I ten spokój... Ten cudowny spokój.
I ta świadomość, że obok jest ktoś.