Rozkmina dnia:

Najważniejszym sprzętem w łazience dla Jaśka jest.... uwaga...! Zgadnijmy co?

LUSTRO!

Dlaczego? Powód iście trywialny.

Po prostu uwielbiam się w nim przeglądać, więc...

a) musi być czyste(co do niedawna, przy burzy hormonów na twarzy mojego brata było nie lada luksusem... rozumiecie...te...no...przerażające kratery wybuchające wprost na biedne lusterko.fuuuu!)

b) musi być na odpowiedniej wysokości(co tu dużo gadać.do gigantów Jasiu nie należy)

Lustro to coś cudownego. Codziennie możesz w nim weryfikować stan swojego ryja, a także swój stan emocjonalny. Biorąc pod uwagę moje rozwinięte ponad miarę ego... I stanowczo zbyt głębokie zastanawianie się nad sobą... Tak. Lustro jest sprzętem NIEZBĘDNYM.

Są tacy co nazywają takie zachowanie próżnością i pewnie często mają rację. Tylko co wtedy, kiedy ta niby-próżność tak naprawdę jest wypracowaną przez lata samoakceptacją? Co jeśli ładne włosy, czysta cera, proste zęby, płaski brzuch, czy jędrne pośladki to efekt długotrwałej walki z własnym ciałem? Co jeśli za każdym miłym słowem i bezinteresownym gestem stoi grzech, który trzeba wyrównać dobrem? Co jeśli szeroki i ciepły uśmiech ukrywa cierpienie?

Nigdy się nie dowiesz, co jest Prawdą.

Tylko On Jeden to wie.

I nikt inny.