Jadą czy nie jadą ?
pruszy śnieg , jest strasznie zimno i znów mamy czerwone noski i zmarznięte rączki.
Ale jesteśmy razem . Nie rozbiegamy się , każdy w inną stronę. Dopracowujemy każdy tetal NAS.
Nie jest idealnie ; wiem to. Ale próbuję odnaleźć szczęście , choć odrobinę szczęścia w ulotnych chwilach. Może faktycznie to wszystko jest jednym pierdolonym złudzeniem ale to złudzenie wypełniło mnie po brzegi . Jest jeszcze szansa żeby się ocknąć , wybudzić z tej hipnozy . Ale czy naprawdę chcę nacisnąć play samodzielnie? Bez tego uśmiechu , "zmiękczającego" spojrzenia , ślicznego zapachu . Bez czekania na sms'a , bez jego szeptu . BEZ WSZYTSKIEGO ?!
no więc? IDE SPAĆ.
Co do wczoraj : Nie ukrywajmy , że to był jeden z lepszych filmów w dziejach TV , czyż nie prawda ?
Znowu upośledziłyśmy główki do cna ; ale too nic ! Nawpierdalałam się chipsów i nocnych Grześków krusząc czekoladę . No bo przecież logiczne że kocham spać na drapiących odłamkach wafelka . Jednak droga do domu o 8 nad ranem w stanie conajmniej złym nie sprzyja zdrowiu . "Skonsultuj się z lekarzem lub Angela". Tak , tak.. Dziękuję :*
Muszę zgrać płytkę i ogarnąć szkołę . Zniszczenie moją mobilizacją :)
Miłego dnia ! :)