Kasia z Lokusa jest stu procentowo sprawdzającą się dawką ambicji we krwi. Coś wspaniałego. Chyba nie odwdzięczę się do końca życia.
Jak to jest możliwe , że "trzyma się w dłoniach " takie szczęście a nie jest się mega szczęśliwym ?
To chyba jakaś chora paranoja , nie mająca żadnego najmniejszego sensu i przyszłości.
Jak się z tego wyleczyć , uwolnić od zbędnych ; wyimaginowanych myśli?Nie mam zielonego pojęcia jakie lekarstwo jest w stanie dać pożądnego "kopa w mordę"
Tak na przebudzenie.
We wszytskim i wszystkich doszukuję się wad ; bawie się w wróżke przepowiadającą w negatywach przyszłość a tak na serio pragnę odrobiny czystego szczęścia . Takiego bez ściemy.
Bywają chwile , dni , pełne takiej nadziei , euforii aż chce się żyć. Ale to ulotne chwile.
Puszczam jakieś melancholijne szajsy , wpierdalam po pół lodówki na raz , kulam się z kąta w kąt .
Nie moge spać a jak już usnę śnią mi się jakieś chuje muje dzikie węże i wiezniowie Askabanu .
Nie bawi mnie taki tryb bycia.
Czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bólu.
PS.Moja Klucha .:*:*:*:*
PS2. Angiee. <3