photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 LISTOPADA 2006

Opowiadanie:Moje i ALdOnKI

Jest to opowiadanie z życia wzięte...kto nie wierzy niech zmierzy...:D:[smiech] Autorzy:[b] Soni1987 i ALdOnKA[/b]:D:D ..::Yeti::.. Piękny poranek, a nadal ciemno. Dzień zapowiada sie wspaniale, ale jednak coś jest nie tak.:( Yeti wstaje i co? i nic nie widzi...próbuje myslec,ale niestety.:(..jak powszechnie wiadomo Yeti potrafi myslec tylko o jedzeniu:D...wpadł na trop. Niewidoma bestia opuszcza swoje zakwaterowanie w celu zdobycia łupów w postaci żywności. Wciąż czuje ten zapach. Zaciekawiony idzie dalej i dalej. Według poziomu jedzenia w swoim brzuchu potrafi oszacowac ktora jest godzina(12:00):[damyrade] Tak...jak zawsze o tej porze na stoQ jeździ wielu narciarzy. Zawsze ktos zarzuci czymś smakowitym.:p A to rękę mu urwie, a czasem noga odpadnie wraz z nartą..:D:D Zawsze coś smacznego się znajdzie:D Lecz tym razem było inaczej...:( Nadchodzą ciepłe dni...konieC z narciarzami...:[placze] O jedzenie trudno, nie wystarczy tylko miód z ucha! Yeti ma na to radę:[mruga]...Spod grubej warsty śniegu widać zwłoki niektórych ludzi i zwierząt. To prawdziwy raj dla Yeti!:D Prawdziwa wyżerka.:D:D I nasz przyjaciel przystąpił do akcji. Wyjął swój czarny worek i zaczął zbierac pożywienie:D zwracając przy tym uwage na bespieczenstwo i higiene osobistą...;) Wbrew pozorom Yeti lubi tylko gotowane szczątki.:p Kiedy juz pozbierał wszystko postanowił zdjąć tą śmierdzącą skarpetke,która nie dosc ze zamulała mu węch to jeszcze ograniczała jego widoczność w stu procentach.:[szok] I lajcik...Yeti zadowolony, widzi wszystko:D:D..pomijając sytuacje w której nieswiadomie zabił bezbronną przepiórkę rzuconą przez siebie, śmierdzącą skarpetką..:p ...Worek na plecy i nasz bohater podąża w strone domu. Zamyslony jak by tu przyżądzic jedzonko, które niesie Zapomniał o tym zeby uwazac na dom swojego przyjaciela ślimaka I kraaaach..,ale Yeti nic sobie z tego nie robi. Bierze zmiażdżonego przyjaciela z myslą ze uzyje go jako dodatku do jego ulubionej zupki..:[smiech] Ogarnia go radość jakiej nigdy do tej pory nie zaznał.:D:[smiech]:D Głaszcząc sie po brzuchu odpala swoją kuchenke gazową, którą babcia wzieła mu na raty w RTV i AGD..:[mruga] Zaczyna gotowac. Inteligentnie i starannie, mozolnymi ruchami nalewa wody do garnka. Wyjmuje z buzi przeżutego ślimaka i wrzuca go. A teraz najpiękniejsza chwila gotowania.. sięga po jakies mięsko.:D:D Okazuje sie ze biedny Yeti ze szczęscia pomylił worki.:[placze]:[zly] Przypomniał sobie, że gdy zbierał żarcie niedaleko niego Pan Wacław, z którym zresztą sie witał...zbierał smieci na stoQ Sfrustrowany Yeti biegnie sporotem w tamto miejsce.:[wsciekly] Po drodze zadeptał cztery mrówki faraonki i zabił dwa tukany. Z wyciagniętymi rękoma biegnie ile sił w nogach.:[smiech] Wydaje dzwięki jak by był obłąkany...biegnie...biegnieeee.. ..i...upadł:[placze] Nie zauważył ze z nerwów przestał przebierac jednym z odnóży krocznych. Poobijał sobie twarz.:( Ma dwa lima i dwa siniaki na nosie.:[placze] Jest na miejscu. Worek odjezdza na smieciarce.:(:[wsciekly] Yeti głodny, płonie ze zdenerwowania.:[wsciekly]:[wsciekly] Dwadzieścia metrów dalej widzi Pana Wacława:[wsciekly]...KONIEC

Komentarze

owocowasalatka hahahaa
to opowiadanie:D:D
< lol >
< lol2 >
< hahaha >
< co jest? >
:PP
nono:D:D
fajna fotka:D:D
do opowiadania:D:D
pozdr;*;*;*
01/11/2006 9:01:32
Użytkownik usunięty hehe smieszne to :D
pozdro i zapraszam do mnie:P
01/11/2006 8:14:49
soni1987 Noi chiiiiba wiadomo co daley...??..< paniczny smiech >


**K*O*M*E*N*T*O*W*A*Ć**
01/11/2006 1:38:19

Informacje o soni1987


Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24