Tu za rogiem kupisz wszystko albo zarobisz kosę
zagłębie marnych istot nie pogodzonych z losem
to pan jest beletrystą Bóg mówi jego głosem
nie chcesz widzieć, to idź stąd nawet Cię sam wyniosę
Tu pośród martwych dusz kurz opada wiele wolniej
co rano trzeba wstać, a co wieczór zapomnieć
Ty znów się wyrwać chcesz już blisko masz i wiesz,
że tym razem uda się coś łapię cię i w dół ciągnie.
A kiedy zajdzie słońce i skończy błyszczeć
ołów na ziemi przekleństw i upadłych aniołów.
Chłodny wiatr westchnień i pustki oczodołów
znów zagwiżdże przez okna sczerniałe od popiołu
Ty połóż się przestań wierzyć spróbuj zasnąć
bo wiara i nadzieja częściej niż latarnie gasną
Przyszłość tutaj to nieaktualne hasło
Pół roku ..
Jutro ostatni egzamin i lecę