To nie tak, że jestem strasznie smutna, ryczę po nocach, nie jem, nie śpię, mam doła, mam ochotę ze sobą skończyć. Tak nie jest. Nie jest też tak, że chodzę z wielkim uśmiechem na twarzy, jakby nic nigdy się nie stało. Stało się, chyba jesteśmy oboje tego świadomi.
Mam wachania nastroju. To jestem wesoła, to zaraz smutna i jęczę o tym, jak mi źle i niedobrze. Wpadam w taki melancholijny nastrój, zaczynam rozpamiętywać sprawę na nowo i na nowo i tak bez końca. Co chwilę widzę swoją winę w czymś innym. Chociaż w środku wszystko krzyczy, że nie byłam niczemu winna (dobra, może w jednej sprawie), to mimo wszystko chodzi mi po głowie dziwna myśl, że przez jedno (dwa?) słowa wszystko zepsułam. A ja tylko byłam szczęśliwa. To, że moje szczęście podsumowałam dwoma dość ważnymi, może niezbyt przemyślanymi słowami, to jedno. To, że wymknęły mi się pod wpływem euforii, to drugie. To, że chciałam za nie przeprosić, to trzecie. To, że nie dostałam szansy przeprosin, to koniec tej historii. Po prostu koniec.
Niesamowita jest ilość tylu specyficznych uczuć, które we mnie siedzą. Teraz odczuwam je idealnie. Mam wrażenie, że właściwie mogłabym je dotknąć. Momenty rozpaczy są do prawdy straszne.
Staram się znaleźć plusy tego rozstania. Prócz większej ilości czasu niz przedtem, a w konsekwencji czas na naukę, pasję, spotkania, etc. to nie ma w tej sytuacji żadnych plusów. Może z czasem znajdę jakieś, póki co nie widzę niemalże żadnych.
A tak, to dobrze mi się żyje. Szkoła, jak szkoła - już mi się nie chce. Trochę z wałsnego lenistwa, trochę przez ludzi, trochę przez sytuację. Ogólnie, już jestem zmęczona. A to dopiero początek, huh!
Zdjęciuję na prawo i lewo, mam zdjęć trochę na dysku, ale oczywiście nie chce mi się ich przerabiać. Stanowczo nie umiem walczyć o swoje. Tak, boję się wystawić jakiekolwiek prace. Dlaczego? Nie wiem. Presja? Brak wiary w siebie? Całkiem możliwe.
Wiecie czego się boję? Że zostawił mnie dla innej.
I coś czuję, że powody, dla których się rozstaliśmy, są inne, niż mi podano,
Crash and burn
All the stars explode tonight
Hod you get so desperate
Howd you stay alive
Help me please
Burn the sorrow from your eyes
Oh, come on be alive again
Dont lay down and die
Hey, hey
You know what to do
Oh, baby, drive away to malibu
Get well soon
Please dont go any higher
How are you so burnt when
Youre barely on fire
Cry to the angels
Im gonna rescue you
Im gonna set you free tonight, baby
Pour over me
Hey, hey
Were all watching you
Oh, baby, fly away to malibu
Cry to the angels
And let them swallow you
Go and part the sea, yeah, in malibu
And the sun goes down
I watch you slip away
And the sun goes down
I walk into the waves
And I knew love would tear you apart
Oh and I knew the darkest secret of your heart
Im gonna follow you
Oh baby, fly away, yeah
To malibu
Oceans of angels, oceans of stars
Down by the sea is where you drown your scars
I cant be near you
The light just radiates
I cant be near you
The light just radiates