w ciągu roku pojawiły się tu 4 wpisy. cztery dość odważne i przepełnione goryczą. nic niezwykłego. zwykła reakcja człowieka skrzywdzonego, złego na cały świat. choć poprzednia wiosna zastała mnie w totalnej rozsypce, to ta wiele się nie różniła. nie wiem czy to dobrze kiedy swoje gorsze chwile przeżywamy emocjami czy gorsze jest to kiedy nie mamy już siły na emocje. minęło sporo czasu, można powiedzieć że czas leczy rany. nic bardziej mylnego. rany leczy głowa, jednak mojej zbytnio się nie spieszy.
przez ten rok zrozumiałem wiele rzeczy, wiele też się pozmieniało. rzuciłem się w wir pracy, efekty są niesamowite. nigdy bym nie pomyślał że kiedykolwiek będę tu gdzie teraz jestem. codziennie uczę się czegoś nowego, uczę się od ludzi a ludzie ode mnie.
ja sprzed roku a ja teraz to dwie zupełnie inne osoby. i nie chodzi tu nawet o to że schudłem :D chodzi o pewność siebie, o świadomość swoich mocnych i słabych stron. to dużo daje.
w sumie nie wiem co mnie wzięło na pisanie. być może 27 kwietnia. być może jeszcze jestem pijany po wczorajszej imprezie, nie wiem. jedno jest pewne, że jestem nienormalny. nikt o zdrowych zmysłach nie obchodzi rocznic 'poznania' 'rozstania' 'pierwszego pocałunku' 'pierwszego spotkania' ale to jestem ja.
pozdrawiam, do nieusłyszenia.