` Mówiła w nocy, a jej słowa porywał szmaragdowy wiatr. Niósł je uczepione kurczowo paznokciami jego własnych włosów... podmuchów, w których tkwiła Moc. Stała na klifie. Wysoko. Ten raz była Panią Sytuacji. Ten raz czuła, że świat jest pod jej stopami. Choć na dole były tylko zębiska skał. Języki wody wołały wszystkimi dialektami. Morze było głodne. Szukało ofiary. Ona widziała świat. Lepszy świat. Zaśmiała się głośno ale jej głos zagłuszył ten sam wiatr rozwiewający kłosy zbóż i flagi mocarstw. Rozwiewający włosy prostakom i pierwszym damom. Wiejący w oczy jej... i im -całej reszcie. Świat? Jaki świat!? Była tylko ona i jej ból.
Mówili, że była odważna. Inni, że stchórzyła. Jeszcze inni nic nie mówili. Ślepi na ulicach świata. Milczenie na krzywde i cisza dla ofiary. Na takie niegodne fanfary było ich stać. Cisza. I nie widać końca ciszy. Pustka. I nie widać końca pustki.
A ona tylko skoczyła.
Samobójstwo. Takie znane słowo. Popularne bądź co bądź. Nienawidze go. Dlaczego? Bo znaczy tak wiele a tak mało z niego rozumiemy. Dla nas to tylko kilka liter... s...a...m...o...b...ó...j...s...t...w...o... Ale każda z nich przesiąknięta jest czymś ponad nas. Mgłą? Nieznanym? Bólem? Łzami? Rozpacza? Krzkiem? Cieniem? Krwią? Wyborem? Stęchlizną? Nadzieją? Ofiarą? Grzechem? Cudem? Wiarą? Kłebowiskiem snów...
Jeśli cokolwiek byłoby wstanie zmusic Cie do takiego "skoku" to JAK? GDZIE?
Nie pytam CO by to musiało byc, ani CZY takie cos istnieje...
Pytam JAK bys to zrobił/zrobiła... gdzie... i dlaczego akurat tym sposobem?
Bardzo często zadaje to pytanie ludziom... Towarzyska jestem, co? Nie igrajmy w prześciganie sie w oryginalności "naszych wyimaginowanych smierci"... Szczerość i powód: dlaczego tak...
Moim zdaniem zastanowienie sie nad odpowiedzia na takie pytanie pozwala nam dotrzec bardzo głeboko w siebie.
Nie boisz sie tam spoglądać?`
Czy ja sie boje..?
Sama nie wiem..
czasami nie..
wręcz przeciwnie...
PS. od dziś mówicie mi `dziękujęę..`
nie ma to jak wybrać sie ze mną na plaze.
ps2. łasawie dziękuje.. ; ///