Dwóch najfajniejszych facetów, jakich znam, ten pierwszy z lewej trochę fajniejszy :) zawsze mogę na nich liczyć, pogadać o wszystkim i o niczym, pośmiać się, powydurniać... Mogłabym wymieniać bez końca, po prostu teraz bez nich byłoby tak dziwnie, pusto.
Nie interesuje mnie, kto mnie lubi, a kto nie, jaki mam charakter i kto to akceptuje. Coraz lepiej mi wychodzi trawienie tego, chociaż ciągle muszę sobie to tłumaczyć i podstawiać swój autorytet pod nos.
Nic mnie dziś nie obchodzi.