wdech, wydech.
wdech, wydech
wdech, wydech.
to wcale nie jest takie proste...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
boli. cholernie boli mnie świadomość egzystencji. mam dość świata, który nieustannie kopie mnie po dupie.
i jeszcze to. zapowiedź zerwania przy najbliższym spotkaniu...
gdzie tu sens i gdzie logika?
myślałam, że uda nam się zbudować coś wyjątkowego, ale widocznie nie jestem tego warta...