Na co ja liczyłam? Na nic (że porozmawiasz ze mną) Czego się spodziewałam? Niczego (że napiszesz) Czy na coś czekałam? Nie (aż powiesz - kocham Cię) i tak kolejny dzień staje się pusty, przemijający bez jakiegokolwiek znaczenia bez smaku, zapachu czy uczuć. Moje serce już nie bije, nie istnieje nie ma go, nie ma dla kogo bić, jest samo pozostawione sobie, stłuczone jak upuszczona szklanka bez super glue. Chowam się przed Tobą, bo wiem. Zjebał*m. To jedyne właściwe określenie. Przepraszam, że Cie nie doceniałam zrozumiałam, że bardzo Cie kocham. Tak, wiem co mówiłam jeszcze tak nie dawno ale teraz rozumiem powiedzienie "Nie docenisz dopóki nie stracisz" ale teraz to moge się jeb*ć WIEM ;c