chwile kiedy tracę kontrolę nad umysłem. coś jak silna kobieta z przejawami najsłabszego ogniwa. jak cichy szelest zakłamanych dusz i najgłośniejszy krzyk ludzi słabych emocjonalnie. całkowita pustka i niewiedza. dusza krzyczy, rozum próbuje to zatrzymać. niczym pole walki. to tak, jakby wejść do pokoju, w którym muzyka odbija się od ścian. słyszysz to echo wokół? to oni. Ci, którzy chcą Ci to wszystko zabrać. kiedyś przyjdą. to spotka każdego. (...) za chwilę eksploduję, przysięgam. tłumie w sobie emocje. stop! zatrzymuję się, aby wziąć głęboki oddech. zanurzam się głęboko pod wodę, jakbym miała spokojnie upaść na dno. czy ta otchłań jest dla mnie? dotykam dna. próbuję się od niego odbić. na marne. czuję ból nie do zniesienia. cierpię i znikam. nagle widzę światło. to los, jako niewiadoma. wszystko dzięki niemu. ktokolwiek mnie zna, cokolwiek o mnie wie. to wszystko, jako układanka, w której liczy się każdy detal. pomyśl przez chwilę co będzie, jak zabraknie jednego puzzla? a tym puzzlem będę ja...