Praktycznie półtoraroczna męka chwilo zakończona. Napisane, oddane. Nie jestem specjalnie z tego zadowolony ale cóż... Obym do wrzesnia miał spokój. Po drodze jeszcze OFF i Coke, a Coldplay niech będzie już po wszystkim.
Dziewczyna z węgielkiem zamiast serca, perfekcyjnie przepowiadająca pogodę. Myśli tak samo jak ja, śpi do późna jak ja. Pociągowa trzygodzinna różnica czasu między miastami i jej pobudka o 6 w niedzielę żeby być tu na 11. Zrodziło się to samo pytanie w głowie u niej jak i u mnie "po co tu jedzie?". Nie jestem dobrym przewodnikiem po Krakowie, a przynajmniej teraz nie miałem żadnego planu i chociaż mnie się wydawało, że nawaliłem po całości, to jej się podobało. Może chciała być miła, albo naprawdę tak myśli. Siedzenie na skałach nad wodą, picie piwa i opowiadanie o różnych sytuacjach z życia - to wystarczyło. Muffiny z michałkami w środku. Wow... Ty naprawdę przyjechałaś. I myśli tak samo na te same tematy. I pamiętałaś o zoo i o wspólnej wycieczce właśnie tam "po piętnastym". A ulubiony motyw w filmach to samotność.
Ajć, a zdjęcia nóg są ckliwe i takie se, ale jednak je wrzucam. Niebieskie paznokcie + brudne buty.