Koncert był ZA-JE-BIS-TY !
Kocham ich! bardzo cenie sobie tak wyjebiste zespoly, ktore graja wyjebista muzyke, a wystepuja dla tak malej publicznosci.
Tym bardziej,ze na tej scenie wygladali jak dziecko, ktore dostaje wymarzona zabawke :)
Bawili sie na tej scenie,cieszyli sie,wyglupiali,pili piwo,palili,grali na gitarach uniesionymi do gory,podawali nam rece,a najlepsiejszy gitarzysta zszedl do nas, fanow :)
HAahaha i jeszcze wylukal,ze caly czas sie na niego gapilam, to na sam koniec, po wszystkich bisach podszedl do mnie powiedzial "Hi" i podal mi reke, ahahha, kocham go! :3
Chce jeszczeeee !
Metal rzadzi. ot co.
A dzisiaj jazda standardowo na Cedyni.
Na poczatku troche sie stawiala,ale ustawilam ja do pionu.
Pozniej niestety mojemu zastepowi zachcialo sie terenu -.- wiec szef poszedl sie przebrac i ubrac swojego konia.
Ehh i pojechalismy w ten nieszczesny teren.
Caaaaly czas sie ploszyla,podgalopowywala,wierzgala i wgl masakra!
Pan B. juz tak sie bal mnie trzymac w srodku,ze kazal mi wszystkich wyprzedzic i jechac za soba, co za porazka..
No coz czulam sie o wiele bezpieczniej, tym bardziej,ze caly czas mnie uspkajal itd. ale to nie dalo zbyt wiele, bo i tak szalala.
Kurde.. a araba szefa w ogole nie moglam dogonic,ahaha, matko ja klusem,a on stepem ;P ten to ma motorek.
Potem wrocilismy na ujezdzalnie, bylam juz taka wkurzona na tego konia,ze cale kola mi przegalopowywala,bo ja przez caly czas dociskalam. Az mnie kregoslup boli. fuck.
Jutro zas ostatni dzien praktyk, na ta okazje upieklam kokosowe ciasteczka i dam je szefowi ;P
No wlasnie, a propo szefa, to caly czas przynosil nam jakies ciastka i kupowal ciepla czekolade, hahah chyba nas lubi :)
Poza tym po pracy na knysze,zakupy i na sesje.
Btw. wlasnie dzisiaj dostalam odszkodowanie za ta kostuche, weeee !
A w sobota konie, a przez reszte popoludnia i wieczor nauka, no wlasnie przepraszam Cie Maga,ale przez to wlasnie nie wyrobie sie na Twoje uro :C ale jeszcze Ci to wynagrodze!
Rosiunia :**
Ekipa :*