WITAJCIE.
Wczoraj był najlepszy dzień w moim życiu!
Mianowicie, KONCERT JUSTINA BIEBERA.
Było wspaniale!
Ale był problem z dostaniem się do środka. Kiepska organizacja.
A tak przy okazji to powyższe zdjęcie jest zrobione ze sceny, i na tej widowni gdzieś tam jestem!
Byłam baardzo blisko sceny!
Justin leciał jakieś 2 metry nade mną.
Były łzy, śpiewy, krzyki, radość.
Nie mogę uwierzyć, że to się wydarzyło!
Pół drogi powrotnej przespałam, a pół płakałam.
Justin co chwila mówił, że nas kocha, że jesteśmy piękne i że..
NA PEWNO DO NAS WROCI.
BARDZO MOŻLIWE ŻE JESZCZE W TYM ROKU.
Czas zacząć zbierać na bilet :D
Justin zaśpiewał: ''all you gotta do is swag swag swag swag''
I cała sala razem z nim ''swag swag swag swag swag'' i tak milion razy.
Tu macie link: http://w323.wrzuta.pl/audio/9gAMBp6c7Aj/justin_bieber_ft._polish_beliebers_-_swag
Wzruszył się.
Uśmiechał się.
Śmiał się.
To było cudowne. Nie chciałam stamtąd wyjeżdżać.
Nie udało mi się wkraść na M&G.
Ale następnym razem NA PEWNO mi się uda.
Dziękuję Dośka, Oliwia i wszystkie Polish Beliebers za najlepszy dzień w moim życiu!
Beliebers, z którymi nigdy nie gadałam podchodziły do mnie i razem płakałyśmy.
Justin bardzo jednoczy ludzi.
KOCHAM WAS.
DZIĘKUJĘ.