W piątek jak można było się spodziewać było gruubo. Ryan i Seth oraz MacArthur - Fantastyczna 3-ka ;)
Bardzo sympatyczny wieczór z dziewczynami.. oraz z co raz to większym zbiorem ludności cywilnej ;P
Oczywiście nie mogło ominąć się bez niepotrzebnych spięć.. ale zaczynam pomału się już do tego przyzwyczajać.. i chyba to taka specyfika w naszym przypadku ;P.. Z każdym jednak takim wyjściem moja cierpliwość jest co raz słabsza..
Dziwie się jakim cudem nie jedząc nic poza dwoma bułkami w pracy byłem wstanie sprostać wyzwaniu jakim było dodatkowe przyjęcie do organizmu gumi-soku z gumi-jagód z Borysem i Arturem na sam koniec Piątkowego wieczoru..
Sobota to porcja śmiechu i szydery z samego rana, kebab z MacArthurem.. pożegnanie :( i "gohome".
TVN 7 i 31,32,34,35,36 odcinek przyjaciół ;).
Dzisiejszy dzień to totalna regeneracja sił, więc odpuściłem sobie Kraków i Borysowe Dup Stepy, na które Baranowski zresztą pojechał ;)
A tak ogólnie jak mój dzień wygląda?
Jak na powyższym zdjęciu.. Ja i Xbox360.
:]