kiedy usta milczą, wsłuchaj się w niemy krzyk serca
Za krótko trwa godzina, lata za szybko lecą a My wciąz nie pojmujemy tego wszystkiego.
Zreszta jak możemy chcieć to pojąć? Gdy wszystko nas ogranicza..
Ludzie trudzą się, zdobywają, szukają czegoś by stworzyć "coś idealnego" by czuć wtedy satysfakcję i szczęścię..
A tak naprawdę czego nam trzeba? Miłości. Prawdziwej szczerej jedynej.. Takiej która nie ma być z tych "chwilo trwaj",
"liczy się tylko tu i teraz" ale taka gdzie troszczymy, myslimy, martwimy się o druga osobę.. Potrafimy nie spać nawet po kilka dni,
gdy druga osoba nas potrzebuje.. Musimy poczuć się potrzebni jak i kochani powinnismy chciec jej sluchać
jak i z nią dzielić się tym co dla nas jest ważne. Dziecko bez przytulania/dotyku umiera.. A my?
My nawet nie chcemy spojrzeć czasem na drugą osobę która szczerze mówi o swoich uczuciach..
Która może właśnie w tym momencie nas potrzebuje i czuje się jak takie małe, bezbronne, umierające dziecko,
któremu brakuje zwykłego uśmiechu czy przytulenia ... Natomiast my już na samym początku ją skreślamy.
Cóż poglądy mi się zmieniają, wszystko wokół nas ulega zmianie ale czy to źle? Dziękuje Ci za każdą chwilę którą mi poświęcasz na rozmowę..
Czekam, aż wreszcie się spotkamy.. Do pełni szczęścia brakuje mi Ciebie obok. Ale nie narzekam,
nie pale się z braku Twojej obecności wystarczy to, że jesteś!
A co w szkolę? Przerabianie romantyzmu na lekcjach j. polskiego bardzo mi się udziela i daje dużo nowych rozmyślań.. Natomiast lekcje j. niemieckiego ciągną się w nieskończoność i pchają w głąb studni "głupoty" z której nie mogę się wydostać.
Jutro 4 lekcje. Lubię piątki.
Sobota? Skrzatusz.