Cześć kruszynki :*
Już wiem, zrozumiałam. Starałam się zrozumieć i to zrobiłam. Nie mogę pozwolić na to aby moje szczęście zależało od tego czy pisałam z Nim dziś czy nie. On kiedyś odejdzie, a jeżeli nie zminimalizuje swojego uzależniania/przyzwyczajenia to nie wyjdę na tym dobrze. Kiedyś zniknie, wraz z Nim całe moje szczeście. NIE. To nie dla mnie. Nigdy nie byłam zależna od facetów. Nigdy. I nie tym razem. Odkreśliłam to co było - a przynajmniej się staram. Nie patrzę wstecz, jedynie na dzień dzisiejszy lub w przód, ale z rozsądkiem. Teraz daję z Siebie sto procent, a to co On z tym zrobi już jest jego sprawą. Indywidualną. Zobaczy, że potrafię. Ja udowodnię to przedewszystkim Sobie. Wolę odnieść porażkę niż żałować, że nie podjęłam jakiejkolwiek próby do osiągnięcia tego czego tak bardzo chcę - Jego. Tak właśnie tak. Nie wiem co się ze mną stało, chyba wreszcie coś dotarło. Chcę, aby gdy to wszystko już się skończy, i się rozstaniemy najbardziej w świecie żałował, że mnie stracił, równocześnie stwierdzając, że był to najlepszy okres w Jego życiu. Doprowadzę do tego. Z całych sił będę do tego dążyć. Dziś w siebie wierzę, dziś się udało. Nie patrzyłam wstecz, szłam dalej. Prosto z uniesioną głową. Cieszyłam się z dnia i danej chwili, którą dane mi było przeżyć. Bez niego też może być wspaniale. Jak dziś. - Powracam do bilansów i do ćwiczeń. Chcę być z Siebie dumna. Do tego też doprowadzę. Och czeka mnie ciężka praca. - Musiałam to z Siebie wyrzucić.
bilans :
- kromka z rzodkiewką na śniadanie
- jabłko
- 3 kromki z sałatą, szynką, papryką, ogórkiem kiszonym i pomidorem na obiad ?
- Dwie łyżki sałatki jarzynowej z okazji urodzin babci - musiałam
aktywność :
- 2 godziny wf-u .
- szybki spacer
- bieganie
tydzień bez słodyczy :
1 2 3 4 5 6 7