Nie wytrzymałam. Nie miałam siły na dzisiejszą szkołę, nie poszłam.
Wczoraj go nie było.. ale dzień jakoś dobrze upłynął. Ale dziś.. okropinie.
Nasze plany na wieczór - poszły się jebać. Jest chory - bierze antybiotyk. On aby się wyleczyć, ja biorę aby żyć.
A miało wyć tak wspaniale, miałam się przełamać i zrobić wszystko żeby był ze mnie dumny. Miałam.
To już drugi tydzień kiedy nie będziemy sie widzieć. nie wliczając szkoły
ach mój optymiźmie, gdzie jesteś ?!
mam ochotę nie żyć, spać, albo nie żyć. Chciałabym zobaczyć kto by płakał gdybym umarła.
Czy on by płakał ? ...
~ Lens.