"Myśli moje, paranoje, ból, cierpienie dławię w sobie. Wielka siła w każdych czynach i słowie."
~ Paluch
I znowu wszystko nie tak, wszystko co miało być - nie będzie. Ah... złośliwość losu. Skręciłam staw w prawej stopie i strasznie boli (logika, przecież nie łaskocze, whatever), ale przez to też do końca tygdonia na pewno będę musiała zostać w domu. Nie mogę, a nawet nie potrafię chodzić, może trochę o kulach jeśli już gdzieś muszę się przemieścić. Muszę odwołać swoje spotkanie, na które tak się cieszyłam. Przykro. Przykre jest też to, że jeszcze nie nadgoniłam materiału w szkole po grypie, a teraz znów mnie nie będzie i kolejne zaległości. Mam nadzieję, że poradzę sobie później, choć już teraz wiem jak będzie trudno.
Ale jakoś to będzie, prawda? Jak zawsze. Jesteś na górze, potem spadasz i znów się wybijasz. Proces zwany potocznie życiem. I tak jakoś leci, szybko choć powoli i monotonnie. Brzmi paradoksalnie, ale jestem prawie pewna, że każdy z Was zna to uczucie. Właściwie nie mam o czym zbytnio pisać. Nie dzieje się za wiele. Zwykła, szara codzienność.
Użytkownik soaoriaa
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.