Nie wiedziec czemu, ale to własnie na zdjęciach Anny czuję się trochę bardziej wyjatkowo, niż przeważnie. Może dlatego, ze potrafi sprawić, ze jestem piekniejsza...?
Mam bardzo wiele spraw, bardzo dużo myśli, a na ich zrealizowanie tylko jedne, niemożliwie marne zycie. Pamiętam, że A. podczas tego spaceru powiedziała mi, ze w życiu każdego z nas jest ta jedna, jedyna osoba, którą poznajemy tylko po to, by mogła zniszczyć nam psychikę i spierdolić życiorys. Moją jedną, jedyną był Ignac. Teraz dbam o to by jego obraz zatarł się całkowicie w moim sercu. A jak wielu mówiło każdy nowy rok jest szansą by coś zacząć na nowo. Podobnie jak każdy miesiąc, każdy dzień, każda godzina, sekunda. Każda chwila. Tylko gdy zmienia się ta ostatnia cyfra przy pełnej dacie... Jest jakoś łatwiej. Łatwiej wziąć za siebie, ale chyba bez pośpiechu. Bo po co się tak gorączkować, skoro na końcu jest grób i nic więcej..?
20 minut póżniej.
Odebrałam właśnie telefon. Jutro będę mogła swoją całą nieodebraną miłość przelać na Niego, już mojego kotka. Jak się cieszę!