Nareszcie jestem u siebie.
I nadal cierpię na objawy melancholii, brak poczucia bezpieczeństwa i apatię. Zastanawiam się czy z tego powodu dręczą go wyrzuty sumienia... Czuję się beznadziejnie. Tak samo czułam się wczoraj, tak się czuję dziś i pewnie jutro też będę się tak czuć i chyba największą chorobą naszych czasów jest doszukiwanie się we wszystkim sensu - człowiek i tak go nie znajduje. To zabawne, bo kiedys mówiłam, że On jest moim sensem.